Nareszcie udaje mi się siąść choć na chwilę do maszyny! Przy szyciu naprawdę odpoczywam po całym zawirowaniu dnia. Wbrew pogodzie i z nadzieją na szybkie nadejście słonecznych dni uszyłam dla Synka chustę z daszkiem- chusta czekała na uszycie kilka tygodni, po drodze zmieniłam materiał i oto efekt na wzorowej modelce-lali:) Ciemną nocą nie ma innych odpowiednich modeli w domu:) W daszku dałam ocieplinę więc jest sztywniejszy i dodatkowo przestębnowany kilka razy. W międzyczasie nadal powstaje narzuta- przez sklep miałam długi przestój, ale już pozszywałam wszystkie kwadraty, dziś pozszywam lamówkę i potem biorę się za pikowanie.Gdyby tylko doba nie był taka krótka... A na miły dzień, którego Wam życzę serwuję ciasto z rabarbarem!