Skip to main content

Posts

Showing posts from 2011

Co znajduje pod choinką maniaczka patchworku?

Oczywista odpowiedź to... tkaniny. Ale tym razem prezent nie był oczywisty :) Mój Mikołaj, czyli Mąż (obaj na M ;) zamówił mi wyjątkową koszulkę, tak żeby nie było wątpliwości jaki mam nałóg :) Zdjęcie zrobione w Wigilijny wieczór. Na szybko tuż przed Świętami robiłam papierowe bombki, zachwyciły mnie u Silanny i stwierdziłam, że też takie muszę mieć :) Z kolei jeżowce robiłam dwa lata temu i muszę za rok do nich wrócić. Oba typy wytworów na naszej choince wyglądają tak. Instrukcję na papierowe kule znajdziecie tutaj , a na jeżowce tutaj , chociaż ja uczyłam się jak je robić z ustanego przekazu nieblogowej przyjaciółki Pauliny :) Pozdrawiam Was ciepło i po świątecznej przerwie wracam do swojego nałogu!

Kosmetyczka

W wolnej przedświątecznej chwili powstała prosta kosmetyczka, z przeznaczeniem raczej na dokumenty niż na kosmetyki dla mojej Cioci. Cioci zawdzięczam wiele, więc ta kosmetyczka to i tak o wiele za skromny prezent. Jest mała, wysokość ok. 16 cm, Jedyna ozdoba to ten ścieg przy zamku. Mam nadzieję, że się spodoba i dotrze jeszcze przed Świętami :) Jeszcze szybko szyjące się worki na pierniczki. Wersja najprostsza na świecie :) Pierniczki to nasze dzieła rodzinne ;) Dziękuję Wam za tyle przemiłych komentarzy do koni i gitar! Odpowiem od razu na zapytania. Kamilo - jak przyszły tkaniny to na początku też się bałam, że jednak tkanina z konia będzie się zlewała z tłem (mój mąż by potwierdził jak go zadręczałam: ta noga chyba się zlewa z tłem ;) ale na szczęście to na zdjęciach tak tylko wygląda, w rzeczywistości nie ma takiego efektu. Koń ma 16 elementów, aż do P :) Madziula - co do kształtów to zawsze drukuję jeden schemat więcej, tnę na kawałeczki i od nich wycinam kształt z zapa

Konie i gitary

Dwa i pół tygodnia temu usłyszałam hasło: podkładki z motywem gitary i koni. Podjęłam wyzwanie czasowo i technicznie, choć czasem mam wrażenie, że porywam się z motyką na słońce i na własne życzenie funduję sobie dużo dużo pracy ;) Nie miałam wątpliwości, że temat gitarowy łatwo zaplanuję. Dodatkowo kolorystyka moja ukochana, we fioletach, więc to sprawiało, że gitary szyło się łatwo i przyjemnie. Same gitary powstały jeszcze na Łuczniku, ale na szczęście moja Janomka szybko wróciła z naprawy. Podkładki o wymiarach ok 30x25 cm każda. Potem przyszedł czas na konie. Wybrałam sobie wzór, który mi się najbardziej podobał, a co za tym idzie dołożył mi najwięcej roboty. Na osłodę trudu szycia został efekt! Koń jest niesamowity i też we fioletowym klimacie, rewelacja. Na szczęście konie to nie moja tematyka i nie będzie mnie kusiło by sobie takiego jeszcze uszyć ;) Za to Paper Piecing wciąż nie może mnie do siebie zniechęcić i w planach mam kolejne PP. Wypruwanie papierków tradycyj

Okładka na zeszyt

Na nadchodzące urodziny mojej Córci uszyłam okładkę na zeszyt na jej małe dzieła (teraz nastał etap na cudne okrągłe ludziki z pięcioma paluszkami- pięciopalczatki ;)  Jedyny słuszny kolor, czyli różowy, "popsułam" trochę pomarańczowym :)    To moja pierwsza okładka na zeszyt- naszukałam się w sieci jakiegoś tutoriala, jak to zrobić, a i tak do samego końca kombinowałam.Na szczęście efekt jest do przyjęcia więc zadanie zaliczone.

Wymianki- podziękowania

Kilka miesięcy temu ogłosiłam się na naszym szyciowym forum , że wymienię worek włóczek na zrobienie czegoś z części z nich. Zgłosiły się dwie zdolne Kobiety: Justyna i Viola . Zajrzycie do nich bo warto!! (zdjęcia pochodzą z bloga Violi i Justyny) Justyna zrobiła dla moich dzieciaków przepiękne zimowe komplety, niestety wciąż nie doczekały się zdjęć na małych właścicielach, ale są rewelacyjne i dzieciaki je bardzo polubiły! Viola zrobiła dla mnie i dla mojej Mamy swetry. Są niesamowite!! Ten jest mój I na mnie A ten dla Mamy - zdjęcie nie oddaje tego jaki jest miękki i misternie wykonany Dziękuję Wam, że zgodziłyście się na wymiankę i że tyle pracy włożyłyście w stworzenie tych rzeczy dla mnie i moich bliskich!

Wąż

Pierwszy sukces na Łuczniku :) Patchworkowy wąż gotowy. Podoba się Wam?  Jego uszycie było banalnie proste, ale wypychanie nie było już tak łatwe. Następnym razem zrobię dwa otwory do wypychania. Język ma z szerokiej taśmy parcianej (takiej jak do szelek w plecakach), a oczy ze sztruksu przyszyte ręcznie. Ma półtora metra długości :) Powstał na bazie inspiracji kupnym wężem moich dzieci, który jest jedną z najlepszych zabawek do "gonienia się, straszenia i przeciągania między łóżkami" :) Dziękuję, że kalendarze adwentowe i osoby świąteczne spotkały się z tak miłym przyjęciem u Was! Jutro kalendarze zawisną na ścianach, a zawartości będę pilnie strzegła żeby nie znikała przed terminem!

Kalendarze adwentowe

Uszyłam nareszcie kalendarze adwentowe. Są trzy i są podobne, a jednak każdy jest odrobinę inny. Dwa dla moich dzieciaków, trzeci dla Chrześnicy mojego Męża. Takie kalendarze sobie wymarzyłam już dawno temu i nareszcie mogłam je zrobić dla swoich dzieci. Powstały we współpracy ze Szwagierką Alą, która robiła cyferki, a ja resztę. Coraz lepszy jest ten nasz duet :) Wypełniłam kieszonki słodkościami i bakaliami :) Mam nadzieję, że nasze dzieciaki będą zadowolone :) Ten już jest z zawartością, bo dziś ruszył w drogę, w końcu Adwent już się zaczął, a 1 grudnia tuż tuż. To mój krzyżykowy debiut -  podczas szycia okazało się, że brakuje cyferek 10 i 11 w jednym komplecie, no i trochę mi się spieszyło, więc stwierdziłam, że najszybciej będzie jak sama dorobię. Kupiłam mulinę i przepadłam- krzyżykowanie też mi się podoba!! :) Wiem wiem, że cyferki są proste ale ja jeszcze nigdy nie próbowałam haftu krzyżykowego i nareszcie była okazja :) Kalendarze są też zachętą do udziału

Ozdoby świąteczne

Wszędzie dookoła rozgrzewa się świąteczna atmosfera. Ja trochę skromnie, ale jak zwykle uparcie patchworkowo uszyłam choineczki w dwóch postaciach. Do wysyłania życzeń zrobiłam kilkanaście kartek, w których przyszyłam choinki do papieru- szalenie spodobał mi się efekt. Każda kartka jest inna. Kilka zawieszek - choinki na choinkę i nie tylko :) Dobrej niedzieli!

Moja maszynka GO! Baby

Pierwszego listopada z samego rana zaskoczyła mnie wiadomość, że wygrałam nagrodę! I to jaką nagrodę! Wygrałam u Shape Moth maszynkę GO! Baby od AccuQuilt . Zupełnie się nie spodziewałam takiej wygranej i czekałam na przesyłkę lekko niedowierzając, że rzeczywiście to do mnie ona będzie należała. Dziś wreszcie jest!! Miała mały przestój w Urzędzie Celnym, a ja miałam stracha bo chcieli mi ją oclić, na szczęście dotarła do mnie i dziś mogę się nią cieszyć! Niedługo na pewno zacznę ją wykorzystywać :) Wybrałam takie trzy matryce: Hexagony, Apple Core i Diamonds. Wszystkich jest tyle do wyboru (zajrzyjcie tutaj ), że nie mogłam się zdecydować. I na pewno będę marzyć by mieć ich więcej :) Dziękuję Asi Shape Moth za zorganizowanie u siebie tego Giveaway! Będzie mnie korciło, żeby odłożyć na bok to czym się teraz zajmuję i spróbować wycinania kształtów maszynką :) Z okazji dotarcia do mnie maszynki zapraszam Zielonogórzanki szyjące, dziergające itp. do namawiania się na wspólne spotkan

Rowery po raz drugi

A jednak... miało nie być rowerów ku pamięci ile to roboty wymaga, a uszyłam kolejnych 6 :) tym razem mają założony wymiar 25x33 cm , bo materiałów nie zabrakło. Użyłam przy nich tkanin z serii Kona Cotton i jestem zachwycona, nawet czarny nie farbował w praniu! Te rowery są odrobinę inne, mają inną kierownicę, opony i siodełko. Dziękuję Wam, za tyle miłych komentarzy przy poprzednich rowerach, dzięki nim uwierzyłam, że są rzeczywiście piękne! A to zapomniany królik jeszcze z października, uszyty dla Pani w przedszkolu na Dzień Nauczyciela. Dla osób zainteresowanych unikaniem zgrubień na szwach  w PP (paper piecing, paper foundation) znalazłam ciekawa informację o zapasach na szwy. Generalna zasada jest taka: zostawiamy na szwy 1/4 cala, czyli ok. 6 mm. Ale gdy szyjemy bardzo drobne elementy, to żeby uniknąć dużych zgrubień możemy zmniejszyć zapas na szwy do 1/8 cala, czyli ok 3 mm (stosujemy tkaniny bawełniane o dobrym splocie, który utrzyma tak krótki szew). Przyznam szczerze

Rowery

Rowerowe podkładki, na kawę, herbatę i dobre ciacho! Szyłam je krótko i intensywnie. Tak nigdy nie robię, nigdy nie zostawiam nic na ostatnią chwilę, a jednak ... Udało mi się je dokończyć 20 minut przed tym jak musiały wybyć z domu, więc się nimi nawet nie nacieszyłam ale przynajmniej miałam czas na zrobienie zdjęć. Wzór Paper Piecing, choć w pewnym momencie pomyślałam, że te rowery skutecznie mnie zniechęcą do PP na dłuższy czas (na szczęście się im nie udało!). Szyło się nieźle, gdybym sobie nie wymyśliła aż 4 sztuk :) Rowerowe podkładki to prezent dla kogoś zakręconego na punkcie rowerów tak jak ja na punkcie maszyny :) Podkładki uszyłam ja ale nie mogę pominąć udziału mojego Męża, który tradycyjnie, dzielnie wypruwał wszystkie fastrygi i wykonał najgorszą robotę, czyli wyciąganie papierowych skrawków z szablonu. Gdyby nie on to nawet to 20 minut zapasu by mnie nie uratowało. Nie obył się oczywiście bez prucia, które skutecznie spowalniało pracę, ale efekt ostateczny bardzo m

Klaun

Krótko i na temat :) Kolorowa poducha z klaunem dla mojego Synka. Klaun oczywiście nie mojego autorstwa, bo krzyżyków wciąż nie spróbowałam, ale zrobiła go Chrzestna naszego Malucha. Nasza krzyżykowo - patchworkowa współpraca się rozwija! Dziękuję, że mnie odwiedzacie!

Torba na zakupy

Pierwszy raz uszyłam torbę na zakupy. Uparłam się na wzór PP i wybrałam but na obcasie. Wzór okazał się trochę toporny, ale mam nadzieję, że jesienna torba zakupowa spodoba się temu kto ją otrzyma (i że Wam też choć trochę się podoba :) Torba powstała bowiem z myślą o nagrodzie w Wyzwaniu Paper Piecing na Patchworkowej Gwieździe. Wyzwanie trwa do 15 października, więc jest jeszcze chwila na zabawę z PP. Dziękuję Wam za komplementy pod adresem Szkota! Szkot już wywędrował z domu i teraz myślę nad kolejnymi projektami z tartanem, ale bardziej patchworkowymi.

Króliki

W chwili przerwy od patchworków powstały króliki. Ostatnio mocno gustuję w kratkach więc nie mogło się bez nich obyć. Pierwszy królik to typowy Szkot, kilt ma uszyty z prawdziwego szkockiego tartanu :) Zaplanowałam go jak wróciliśmy ze Szkocji i nareszcie mógł powstać. Drugi królik to Pan Jesienny. Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze!

Narzuta dla mojego Chłopca / Quilt for my boy

Powstawała długo, miała być gotowa na lipiec ale pojawił się drobny poślizg. Oto narzuta dla mojego Synka. It's a quilt for my son. It should be ready in July but I had a small delay. W dolnej części podpis, żeby nie było wątpliwości kiedy i kto dostał narzutę :) I put a signature at lower parts of quilt. Pierwsze oględziny nowego właściciela zaliczone :) The first visual inspection of the new owner included :)