Uszyłam nareszcie kalendarze adwentowe. Są trzy i są podobne, a jednak każdy jest odrobinę inny. Dwa dla moich dzieciaków, trzeci dla Chrześnicy mojego Męża. Takie kalendarze sobie wymarzyłam już dawno temu i nareszcie mogłam je zrobić dla swoich dzieci.
Powstały we współpracy ze Szwagierką Alą, która robiła cyferki, a ja resztę. Coraz lepszy jest ten nasz duet :) Wypełniłam kieszonki słodkościami i bakaliami :) Mam nadzieję, że nasze dzieciaki będą zadowolone :)
Ten już jest z zawartością, bo dziś ruszył w drogę, w końcu Adwent już się zaczął, a 1 grudnia tuż tuż.
To mój krzyżykowy debiut - podczas szycia okazało się, że brakuje cyferek 10 i 11 w jednym komplecie, no i trochę mi się spieszyło, więc stwierdziłam, że najszybciej będzie jak sama dorobię. Kupiłam mulinę i przepadłam- krzyżykowanie też mi się podoba!! :) Wiem wiem, że cyferki są proste ale ja jeszcze nigdy nie próbowałam haftu krzyżykowego i nareszcie była okazja :)
Kalendarze są też zachętą do udziału w nowym wyzwaniu na Patchworkowej Gwieździe - tematyka jak najbardziej na czasie, świąteczno-zimowa. Zapraszamy!
Na zakończenie trochę o mojej maszynie. Wczoraj zepsuła się moja Janomka :( i czeka na serwis... nie będę wnikać czy się zepsuła czy ja ją zepsułam. Gorzej jak zobaczę ile to będzie kosztowało. W akcie desperacji (i przy okazji w niezłych już nerwach) wyciągnęłam starego Łucznika. Okazało się, że po roku stania jako maszyna "na wszelki wypadek" Łucznik dokończył swojego żywota i po pierwszym uruchomieniu ostatecznie zatarły się szczotki w silniku. Dziś Łucznik nr 1 wędruje na śmietnik. Szczęście w nieszczęściu mam identycznego Łucznika mojej Mamy, bo dla Niej zdobyłam nowszy model. Łucznik numer 2 działa i nawet udało mi się go wyregulować bez zbyt wielu gróźb pt. "wywalę cię przez okno ty złomie". Niestety jak to bywa maszyna zepsuła się w najgorszym momencie w jakim mogła, tak więc czy uda mi się zrealizować plany na Łuczniku to zobaczymy za jakiś czas. Trzymajcie kciuki! :)
Wczoraj też okazało się, że mój Syn ma ospę (i tylko patrzeć jak zarazi siostrę) więc zapowiada się mało sprzyjający czas na szycie.
Drugi kalendarz zgłosiłam na Wyzwanie Art-Piaskownicy, a pierwszy u Tukafki.
Powstały we współpracy ze Szwagierką Alą, która robiła cyferki, a ja resztę. Coraz lepszy jest ten nasz duet :) Wypełniłam kieszonki słodkościami i bakaliami :) Mam nadzieję, że nasze dzieciaki będą zadowolone :)
Ten już jest z zawartością, bo dziś ruszył w drogę, w końcu Adwent już się zaczął, a 1 grudnia tuż tuż.
To mój krzyżykowy debiut - podczas szycia okazało się, że brakuje cyferek 10 i 11 w jednym komplecie, no i trochę mi się spieszyło, więc stwierdziłam, że najszybciej będzie jak sama dorobię. Kupiłam mulinę i przepadłam- krzyżykowanie też mi się podoba!! :) Wiem wiem, że cyferki są proste ale ja jeszcze nigdy nie próbowałam haftu krzyżykowego i nareszcie była okazja :)
Kalendarze są też zachętą do udziału w nowym wyzwaniu na Patchworkowej Gwieździe - tematyka jak najbardziej na czasie, świąteczno-zimowa. Zapraszamy!
Na zakończenie trochę o mojej maszynie. Wczoraj zepsuła się moja Janomka :( i czeka na serwis... nie będę wnikać czy się zepsuła czy ja ją zepsułam. Gorzej jak zobaczę ile to będzie kosztowało. W akcie desperacji (i przy okazji w niezłych już nerwach) wyciągnęłam starego Łucznika. Okazało się, że po roku stania jako maszyna "na wszelki wypadek" Łucznik dokończył swojego żywota i po pierwszym uruchomieniu ostatecznie zatarły się szczotki w silniku. Dziś Łucznik nr 1 wędruje na śmietnik. Szczęście w nieszczęściu mam identycznego Łucznika mojej Mamy, bo dla Niej zdobyłam nowszy model. Łucznik numer 2 działa i nawet udało mi się go wyregulować bez zbyt wielu gróźb pt. "wywalę cię przez okno ty złomie". Niestety jak to bywa maszyna zepsuła się w najgorszym momencie w jakim mogła, tak więc czy uda mi się zrealizować plany na Łuczniku to zobaczymy za jakiś czas. Trzymajcie kciuki! :)
Wczoraj też okazało się, że mój Syn ma ospę (i tylko patrzeć jak zarazi siostrę) więc zapowiada się mało sprzyjający czas na szycie.
Drugi kalendarz zgłosiłam na Wyzwanie Art-Piaskownicy, a pierwszy u Tukafki.
Dobrego tygodnia Wam życzę, a tym którzy trwają w duchu Adwentu życzę dobrego czasu Czuwania (po wyjaśnienie dlaczego akurat "czuwania" możecie zajrzeć do dobrego przesłania na Pierwszą Niedzielę Adwentu).
Już od dłuższego czasu podglądam różnego rodzaju kalendarze,ale muszę Ci przyznać ,że Twój jest naprawdę ekstra.
ReplyDeletepozdrawiam
sliczne wesole kalendarze, no i z czyms tam w srodku , a to najwaznjesze..bo dzieci wola to co w srodku, niestety, ja tez..hihihi.Pozdrawiam milo :)
ReplyDeleteSliczne kalendarze. U mnie znowu tylko na planach uszycia skonczylo, moze w przyszlym roku sie uda...
ReplyDeleteMistrzostwo świata :) A cyferki cudne !
ReplyDeleteOjejku! jakie świetne!
ReplyDeleteDobrze, że rzeczywistość mnie lekko zaskoczyła i będę miała więcej czasu na szycie ;) bo inspirujące Twoje dzieło i piękne!
Siedzę i wyjść z podziwu nie mogę!
ReplyDeletePiękne!
Zdrówka życzę no i mało bolesnego serwisowania.
Ula jesteś genialna!!! Kalendarze sa fantastyczne!!!
ReplyDeletePo prostu GENIALNE kalendarze !
ReplyDeleteJa też sobie obiecuję już drugi rok i jakoś nie wiem czy zdążę, ale na pewno nie będzie u mnie nic z krzyżykami, bo to by trwało jeszcze dłużej, choć efekt jest świetny :)
Czy Twoje dzieci na prawdę nie zjedzą tego wszystkiego od razu??? Mój zeżarłby wszystko pierwszego grudnia :) Są śliczne i chyba bardzo pracochłonne.
ReplyDeletePrzekazuję też kondolencje z powodu maszyny :( U mnie z łucznikiem było odwrotnie, po roku stania cudownie ozdrowiał ;)
Piękne kalendarze...ja już drugi rok szyję i...minie pewnie trzeci:(Pozdrawiam.
ReplyDeletesuper!! mnie też się marzy taki kalendarz... może na przyszły rok się zbiorę... Julka będzie nieco większa...
ReplyDeleteKalandarze wyszły fantastyczne! Widać, że wymagały ogromu pracy, ale za to efekt imponujący! Podziwiamy również bardzo udany debiut w krzyżykowaniu. Zdrówka dla dzieci oraz owocnego i szybkiego serwisowania.
ReplyDeleteKalendarze śliczne, mnóstwo pracy w nie włożyłaś, ale się opłaciło, bo efekt niesamowity. Szybkiego wyzdrowienia dla dzieci życzę :) i pozdrawiam serdecznie
ReplyDeleteŚwietna praca!!!
ReplyDeleteŚliczne !!!!
ReplyDeleteUlka swietne masz te kalendarze i w dodatku 3!!!Ja bylam hepi jak na czas skonczylam jeden! Gratuluje pieknie wyszly! Rzuc okiem na moj, pozno opublikowany ale moze Ci sie spodoba :)
ReplyDeletePozdrawiam
marta
Ulko, dopiero Cię odnalazłam :) cudne patchworki szyjesz :) Bardzo mi się podobają. Marzę by kiedyś uszyć taką narzutę jaką uszyłaś Bratu na ślub :) Kocyk dla dziecka z flanelki i bawełny.. ale miałaś pomysł :D super :D może od takiego cuda zacznę?
ReplyDeleteZdolna jesteś, podziwiam :)
PS. Mam nadzieję, że ospa u dzieci za Tobą i jest tylko wspomnieniem i teraz już masz więcej czasu na szycie. Ja miałam z głowy cały grudzień (najpierw starszy dostał krostek na początku XII, a w połowie XII wyszło młodszemu) ale daliśmy radę :) Najważniejsze że mamy tę chorobę za sobą :D
pozdrawiam
Bardzo mi się podoba..Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com
ReplyDeletePozdrawiam