Dziś szyciowo-naparstkowo, taki misz masz. Pierwszy niech będzie łabędzi naparstek. Dostałam go od Męża i Dzieci na moje marcowe urodziny. Pochodzi z kolekcji muzealnej, piękny prawda? Drugi kupiliśmy na niedzilenej wycieczce do Jedburgha. Pogoda była niemal letnia, w Jedburghu zwiedziliśmy dom z muzeum Mary Queen of Scots. Chcieliśmy zobaczyć też zamek ale był zamknięty (choć powinien być otwarty) no i samo opactwo z naparstka jednak odpuściliśmy. Samo miasteczko mnie nie porwało ale naparstek uzupełnił kolekcję niebieskich. I z szyciowych rzeczy nareszcie pochwalę się, co dostałam od Basi z bloga PatchTworki . Dla Basi wysłałam dwie gazety patchworkowe a sama dostałam cudowne selvages, czy jak kto woli brzegi fabryczne, które mam zamiar wykorzystać na mój tęczowy projekt quiltu. Nie wiedziałam, że mogą być nawet z kaczuszkami czy robotami :) Zabrałam się za szycie czegoś czego nie było w planach a paper piecing czeka i czeka....