Dzień szybko minął i już wiem, żeby następnym razem wyekspediować dzieciaki z mężem na wycieczkę z noclegiem ;) wtedy jeszcze w nocy poszyję :) Planów miałam dużo, oczywiście zrealizowałam tylko 1/3 ale i tak jest dobrze. Moje tempo szycia niestety nie jest oszałamiające. Planem głównym było dokończenie poduszek, które powstawały sobie wieczorami od dwóch tygodni. Dwie pierwsze są na prezent- na takie materiały "safari" polowałam już od dawna!Aż wreszcie się udało i oto co powstało Zdjęcia sprawiły mi nie lada problem bo leje cały dzień- ale w końcu się udało. Pierwszy raz szyłam poduszki patchworkowe i nie wiedziałam, że tyle czasu to zajmuje. Posłużyłam się kursem szycia poduszek Gazyni . Polecam tego tutka! A że materiały są cudne postanowiłam uszyć trzecią poduchę. Będzie do sprzedania, no chyba, że sobie zostawię, bo to jak najbardziej "moje" klimaty. Żeby nie szyło się za łatwo wymyśliłam sobie pikowania po wzorach. Efekt bardzo mi się podoba (na wzorze zebry ...