Skip to main content

Posts

Showing posts from June, 2012

Dla Mamy i kolejne gwiazdy

Dzień Matki świętowaliśmy już jakiś czas temu, ale dopiero teraz miałam okazję wręczyć prezent mojej Mamie. Uszyłam proste etui na okulary, według tutoriala ifONY . Do zdjęcia pozowały moje okulary i dziwnie mi się robiło zdjęcie bez nich, bo byłam delikatnie mówiąc niedowidząca :) A na dokładkę dorzucam nowe gwiazdy. Patchwork to nałóg, szycie gwiazd chyba też uzależnia, więc nie ma się co dziwić :) Po raz kolejny będzie ich trzydzieści, kolorystyka zbliżona do tej co poprzednio, ale wzór inny i na pewno wyjdzie coś zupełnie innego, zaskakującego. Trzymajcie kciuki za szybkie tempo, ostatnia gwiezdna narzuta powstawała około 5 miesięcy :) Dziękuję Wam za wszystkie odwiedziny na moim blogu! 

Torbiszon kraciasty

Dałam radę! Dziękuję za trzymanie kciuków, wena resztkami sił mnie wspomagała i uszyłam torbę dla siebie. Podoba mi się chyba jeszcze bardziej niż ta gitarowa, bo jest moja i w moich kolorach! Uszyta ze szkockiego tartanu, który dostałam rok temu i skórzanych resztek. Długo szukałam czegoś, co by się dobrze komponowało z tartanem, ciężko było aż w ostatnim porywie wygrzebałam skórzane ścinki i to okazał się strzał w dziesiątkę. Wystarczyło na wkomponowanie w klapę i w pasek. W środku bawełniana podszewka  z obowiązkowymi kieszonkami na dwa telefony i długopis plus po drugiej stronie wpuszczana kieszonka na zamek. Torba jest zapinana na magnes, na szczęście zapięcia magnetyczne kupiłam dawno i czekają na użycie, reszta znowu z tego, co było pod ręką :) Na tym zakończę torebkową wenę, torby nie są trudne ale jakoś mnie nie wciągnęły. Wracam do gwiazd :)

Torbiszon gitarowy

Torby nie zdarzają mi się za często, jakoś się nie mogę do nich przekonać. Ta leżała skrojona z gotową klapą kilka miesięcy, czekała na wenę :) W marcu Ania pokazywała swoją gitarową torbę z tej tkaniny, a moje gitary czekały grzecznie. Wena dopadła mnie wczoraj i dzięki niej powstało to. Torba to nieco przerobiona listonoszka dla mężczyzny, mojego gitarowego pasjonaty. Z przeznaczeniem do noszenia tak po prostu i również na laptopa. Z myślą o laptopie dostała nawet specjalną kieszeń wewnątrz: na zasilacz i kabel wyglądającą tak jeszcze przed wszyciem. Użyłam w tej torbie to, co miałam pod ręką, miał być zamek, ale nie kupiłam więc jest tylko rzep w klapie, pas jest szyty a nie kupiony, ale tak to jest jak coś musi być już, teraz, zaraz... :) Gitary na klapie są zarazem dość pokaźną kieszenią na zamek. W środku kraciasta podszewka z kieszonką na długopis i dwa telefony. Szyło się szybko, tylko na końcu uznałam, że pas jest zbyt krzykliwy z gitarami na zewnątrz...

Zwyczajnie

Czasem zbiera mi się kolejka całkiem zwyczajnego szycia, zwężanie, szycie pościeli, podszywanie itp. i patchworki schodzą na dalszy plan. Znowu mam taki czas, a przy okazji na naglącą potrzebę uszyłam spodnie dresowe dla syna. Przyczyna prozaiczna - w poprzednich dziura zrobiła się sama ;) To moje pierwsze prawdziwe spodnie, które sama uszyłam! Jestem z siebie dumna, ale cała zasługa to motywacja Doroty , która dała mi idealny wykrój na rozmiar trzylatka i pokazała jak to rozgryźć. Na szczęście dzianina wybacza łatwo błędy więc nie widać moich krzywizn, a ja przekonałam się, że z dzianiny całkiem przyjemnie się szyje. Do zdjęć pozowała moja córka więc spodnie nieco przykrótkie, ale przyszły właściciel nie jest skory do współpracy i niestety nie trafiłam w jego w gust, bo przyszyłam lwa, a powinien być piesek... Taka prawdziwa dziecięca dezaprobata dla lwa ostudziła moją dumę z nowo nabytej umiejętności szycia spodni ;-) Za to w duecie z moją małą szwaczką uszyłyśmy pościel ...