Dziś mam nareszcie czas pokazać komplet, narzuta plus poducha, który uszyłam dla miłośniczki koni jeszcze przed świętami. Jedyne 240 paseczków fioletowych tkanin, mnóstwo cięcia, szycia i efekt który mi bardzo przypadł do gustu. Tak oto znalazłam ujście dla mojej kolekcji fioletowych szmatek :) A do tego odkryłam tą piękną tkaninę z końmi, którą wcześniej jakoś omijałam. Zdjęcie najlepiej oddające kolory zrobiłam na dworze w wigilijne przedpołudnie, ale jak widać wietrzna pogoda nam nie sprzyjała a potem już czasu nie było. Zdjęcia we wnętrzu są zbyt nasycone, te fiolety aż tak po oczach nie dają. Tak wyglądały początki pracy nad końskim quiltem. Wzór na blok wzięłam z nowo nabytego Quiltmaker's 100 Blocks, Vol. 5 . I nowość w moim szyciu - poduszka z głową konia :) mam nadzieję, że ma pysk podobny do konia - mój mąż jak go zobaczył to powiedział, że to ... kangur, więc już dalej się nie zastanawiałam jakie zwierzę przypomina. Jedynie z uszu jestem naprawdę...