Skip to main content

Posts

Showing posts from October, 2014

Świąteczne serwety

W zeszłym roku zaczęłam heksagonowe serwety w kształcie gwiazd, ale niestety nie zdążyłam z ich ukończeniem do Świąt. Uszyte w 100% ręcznie łącznie z pikowaniem (to pikowanie to trochę z musu przez awarię maszyny, ale przyznam że się przełamałam i ręczne pikowanie mi się spodobało). Niestety bardzo trudno było im zrobić udane zdjęcia i nie prezentują się na nich tak jak bym chciała. Pierwszą serwetę wypikowałam złotą nicią. W serwetach nigdy nie daję wypełnienia, choć wiem że wiele osób szyje serwety / bieżniki z ociepliną. Ja wolę takie płaskie. Druga jest z nitką srebrną. Do kompletu zrobiłam kartki z heksagonowymi choinkami. Jak widzicie u mnie wariacje heksagonowe wciąż aktualne :) Maszyna działa więc teoretycznie powinnam szyć pełna parą, ale chyba niemoc mnie dopadła i jakoś nie chce mi się i czasem tylko sięgam po zaczęte szycie ręczne. Z drugiej strony nie ufam tutejszym fachowcom więc niech sobie maszyna jeszcze stoi i odpoczywa. W przedświątecznyc...

Around the World Blog Hop

Dzięki zaproszeniu Kamili dziś moja kolej na ujawnienie się trochę. Zabawa polega na opowiedzeniu o pasji szycia widzianej moimi oczami. Nad czym obecnie pracuję? Obecnie zajęłam się dla odmiany od heksagonów rombami i nadal po uszy jestem zakopana w szyciu ręcznym. Szyję takie małe gwiazdki wpisane w heksagon, których ma być ok 18. Leżą i czekają od roku , materiały już powycinane a samo szycie nawet szybko idzie. Planowo będzie to świąteczna serweta dla nas. Niestety listopad za pasem i nie wiem jak się wyrobię... najwyżej będzie na następne Święta! Czym moje szycie się wyróżnia i dlaczego to robię? Myślę, że moje szycie na pewno nie jest tak poukładane jak większości quilterek. Nie mam jednego dominującego koloru i nie mam oporów przed łączeniem różnych barw. Nie boję się co z tego wyjdzie, bo wychodzę z założenia że w quilcie wielość kolorów i wzorów się zawsze obroni. Tak więc lubię łączyć różnorodne bloki w jednym projekcie, bawić się ścinkami w obramowaniach. Gotow...

1050 heksagonów

Tyle dokładnie heksagonów liczy narzuta, którą szyłam ręcznie przez ponad rok! To będzie moje ukochane dzieło. Do szybszego ukończenia przyczynił się tygodniowy pobyt w szpitalu w Polsce z Najmłodszym, bo szycie to dobra terapia na skołatane nerwy gdy dziecię odsypia zdrowotne zawirowania. Ale zaraz potem przyszło spowolnienie, a na Malcie ostatecznie zahamowała mnie zepsuta maszyna. Moja Janome kopie prądem i od 4 tygodni stoi bezużyteczna. Większość pikowania zrobiłam w Polsce maszynowo i tak się cieszyłam, że będę mieć tu maszynę ze sobą... Już mi przeszła złość a zostało zniechęcenie sytuacją i nie wnikając w szczegóły na razie nie mam perspektyw na jej naprawę. Dlatego resztkę pikowania i lamówkę zrobiłam ręcznie w prawdziwie żółwim tempie. Ale zdążyłam na TEN dzień :) na roczek wyrobiłam się idealnie! To dla Jasia ta narzuta więc niech mu będzie, że tak to miało być :) Narzuta ma wymiary 124x180cm, przy szyciu zużyłam 175 papierowych szablonów, które ledwie się już trzymały...