Dzięki zaproszeniu Kamili dziś moja kolej na ujawnienie się trochę. Zabawa polega na opowiedzeniu o pasji szycia widzianej moimi oczami.
Obecnie zajęłam się dla odmiany od heksagonów rombami i nadal po uszy jestem zakopana w szyciu ręcznym. Szyję takie małe gwiazdki wpisane w heksagon, których ma być ok 18. Leżą i czekają od roku, materiały już powycinane a samo szycie nawet szybko idzie. Planowo będzie to świąteczna serweta dla nas. Niestety listopad za pasem i nie wiem jak się wyrobię... najwyżej będzie na następne Święta!
Myślę, że moje szycie na pewno nie jest tak poukładane jak większości quilterek. Nie mam jednego dominującego koloru i nie mam oporów przed łączeniem różnych barw. Nie boję się co z tego wyjdzie, bo wychodzę z założenia że w quilcie wielość kolorów i wzorów się zawsze obroni. Tak więc lubię łączyć różnorodne bloki w jednym projekcie, bawić się ścinkami w obramowaniach. Gotowe projekty narzut traktuję raczej jako propozycję i dowolnie je przekształcam na własne potrzeby.
Nie jestem też modern, a jak przeglądam zdjęcia w galeriach to chyba bliżej mi do tradycyjnych quilterek, które szyły z tego co miały. Najczęściej szyję w oparciu o materiały, które mam a nie które zaplanuję i zamówię. Nie mam przepastnej szafy materiałów (a szkoda ;) tylko jedno pudło i zawsze staram się szyć z tego co jest dostępne. Zdarzyły mi się projekty uszyte w 100% z tkanin zaplanowanych i zamówionych ale to nie są te moje ulubione.
Moje dwie ukochane narzuty są właśnie takie - z tego co miałam i w wielu barwach. Mądre słowo na to to eklektyzm ;)
Lubię tkaniny wyszywać od końca, nie lubię jak leżą i leżą niewykorzystane (to takie moje ogólnożyciowe nastawienie, że to co mam staram się wykorzystywać zanim kupię coś kolejnego). Lubię oglądać tkaniny ale zawsze mam ogromne opory przed kupieniem czegoś od tak, mój mąż co jakiś czas mnie namawia na tkaninowe zakupy i to pewnie jemu zawdzięczam zapasy ;)
A dlaczego szyję - bo lubię, bo to praktyczne, że mogę wiele rzeczy uszyć sama i bo to daje mi ogromną satysfakcję. Nie pracuję zawodowo i ten czas z maszyną czy igłą to mój czas. Obecnie jest go bardzo mało, ale nadal gdy mam coś sama kupić a mogę to uszyć to wiadomo co wybiorę.
Lubię projektowanie, tworzenie rysunku, planowanie ilości bloków, wymiarów. Praktycznie nigdy nie planuję dokładnej ilości tkanin, jeśli mi jakiejś brakuje po prostu dobieram z tego co mam.
Bardzo lubię wyszukiwać wzory bloków geometrycznych, gwiazdy i bloki PP.
Do fazy projektu mam swój notes, a nawet teraz dwa. Potem krojenie tkanin choć żmudne bywa odstresowujące, podobnie jak zszywanie.
Najbardziej nie lubię pikowania, nie jestem w tym dobra i ograniczam się do prostego pikowania.
Przywiązałam się bardzo do paper piecing a teraz do szycia ręcznego. Od czasu do czasu lubię uszyć coś innego niż patchworkowy wytwór, np torbę, kosmetyczkę czy spodnie, ale jednak patchwork to ta ulubiona część szycia.
Nie zaprosiłam kolejnych osób do zabawy ale jeśli macie ochotę zajrzyjcie na blog, który inspiruje mnie heksagonowo Geta Grama oraz do naszej polskiej quilterki Kiboko, która jest osobą wszechstronnie utalentowaną i z pewnością jest doskonałą inspiracją!
Nad czym obecnie pracuję?
Obecnie zajęłam się dla odmiany od heksagonów rombami i nadal po uszy jestem zakopana w szyciu ręcznym. Szyję takie małe gwiazdki wpisane w heksagon, których ma być ok 18. Leżą i czekają od roku, materiały już powycinane a samo szycie nawet szybko idzie. Planowo będzie to świąteczna serweta dla nas. Niestety listopad za pasem i nie wiem jak się wyrobię... najwyżej będzie na następne Święta!
Czym moje szycie się wyróżnia i dlaczego to robię?
Myślę, że moje szycie na pewno nie jest tak poukładane jak większości quilterek. Nie mam jednego dominującego koloru i nie mam oporów przed łączeniem różnych barw. Nie boję się co z tego wyjdzie, bo wychodzę z założenia że w quilcie wielość kolorów i wzorów się zawsze obroni. Tak więc lubię łączyć różnorodne bloki w jednym projekcie, bawić się ścinkami w obramowaniach. Gotowe projekty narzut traktuję raczej jako propozycję i dowolnie je przekształcam na własne potrzeby.
Nie jestem też modern, a jak przeglądam zdjęcia w galeriach to chyba bliżej mi do tradycyjnych quilterek, które szyły z tego co miały. Najczęściej szyję w oparciu o materiały, które mam a nie które zaplanuję i zamówię. Nie mam przepastnej szafy materiałów (a szkoda ;) tylko jedno pudło i zawsze staram się szyć z tego co jest dostępne. Zdarzyły mi się projekty uszyte w 100% z tkanin zaplanowanych i zamówionych ale to nie są te moje ulubione.
Moje dwie ukochane narzuty są właśnie takie - z tego co miałam i w wielu barwach. Mądre słowo na to to eklektyzm ;)
Lubię tkaniny wyszywać od końca, nie lubię jak leżą i leżą niewykorzystane (to takie moje ogólnożyciowe nastawienie, że to co mam staram się wykorzystywać zanim kupię coś kolejnego). Lubię oglądać tkaniny ale zawsze mam ogromne opory przed kupieniem czegoś od tak, mój mąż co jakiś czas mnie namawia na tkaninowe zakupy i to pewnie jemu zawdzięczam zapasy ;)
A dlaczego szyję - bo lubię, bo to praktyczne, że mogę wiele rzeczy uszyć sama i bo to daje mi ogromną satysfakcję. Nie pracuję zawodowo i ten czas z maszyną czy igłą to mój czas. Obecnie jest go bardzo mało, ale nadal gdy mam coś sama kupić a mogę to uszyć to wiadomo co wybiorę.
Jak tworzę?
Lubię projektowanie, tworzenie rysunku, planowanie ilości bloków, wymiarów. Praktycznie nigdy nie planuję dokładnej ilości tkanin, jeśli mi jakiejś brakuje po prostu dobieram z tego co mam.
Bardzo lubię wyszukiwać wzory bloków geometrycznych, gwiazdy i bloki PP.
Do fazy projektu mam swój notes, a nawet teraz dwa. Potem krojenie tkanin choć żmudne bywa odstresowujące, podobnie jak zszywanie.
Najbardziej nie lubię pikowania, nie jestem w tym dobra i ograniczam się do prostego pikowania.
Przywiązałam się bardzo do paper piecing a teraz do szycia ręcznego. Od czasu do czasu lubię uszyć coś innego niż patchworkowy wytwór, np torbę, kosmetyczkę czy spodnie, ale jednak patchwork to ta ulubiona część szycia.
Nie zaprosiłam kolejnych osób do zabawy ale jeśli macie ochotę zajrzyjcie na blog, który inspiruje mnie heksagonowo Geta Grama oraz do naszej polskiej quilterki Kiboko, która jest osobą wszechstronnie utalentowaną i z pewnością jest doskonałą inspiracją!
Pokrótce to ja - z wykształcenia socjolog, z zamiłowania szyjąca mama trójki maluchów obecnie zamieszkująca Maltę. A tak naprawdę kiedyś chciałam zostać fizykiem jądrowym ;)
Przywiązałam się do bycia tu w blogowym świecie. Bardzo lubię Wasze komentarze i oczywiste że lubię się chwalić tym co uszyłam. Dziękuję, że mnie odwiedzacie!
Przywiązałam się do bycia tu w blogowym świecie. Bardzo lubię Wasze komentarze i oczywiste że lubię się chwalić tym co uszyłam. Dziękuję, że mnie odwiedzacie!
Ula
Piękna prezentacja :-)
ReplyDeletePodziwiam Twoje prace i to jaki masz stosunek do swojej pasji. Pięknie projektujesz kolejne prace i aż jestem w szoku ,że wzory powstają niemalże na gorąco ( wykorzystujesz, to co masz pod ręką) świetnie dobierasz tkaniny i kolory. Lubię tu zaglądać ,bo zawsze znajduję coś ciekawego i potem czuję ten niepokój twórczy , a to fajne emocje są ;-) Powodzenia:-)
Ula - życie to taka trampolina, raz akcja w górę, raz w dół, z kolorami i tkaninami jest podobnie - kiedy ich brakuje po prostu je dobierasz. Nie da się wszystkiego zaplanować:) trochę szaleństwa jest konieczne aby przetrwać te akcje w dół... Ważne jest samo tworzenie, a czy robisz to z kolekcji X czy z Y ... szyjesz przede wszystkim dla siebie i tak trzymaj:) powodzenia, a na maszynę nakrzycz, że ją wrzucisz do morza!!!
ReplyDeleteUla, z Ciebie jest rasowa quilterka! Sięgasz do korzeni tej sztuki i to jest piękne. Przecież czy nie o to chodziło, żeby wykorzystać to co się ma i to jeszcze w jak kreatywny sposób. Podziwiam Cię, bo ja jestem tkaninoholiczką, czasem zdarzy mi się kupić coś w second-handach, ale staram się bazować na tkaninach nowych.
ReplyDeleteTwoje projekty są bardzo kolorowe i mega pozytywne! Tak trzymać. Najpierw PP, teraz heksagony i szycie ręczne, zastanawiam się w jakiej kolejnej technice osiągniesz mistrzostwo?!
Pozdrawiam cieplutko
Ula, podziwiam twoje szycie od kiedy trafiłam na twój blog.Wszystko co tworzysz jest świetne a dla mnie początkującej w tej dziedzinie prawdziwa inspiracja. Dziękuje za takie obszerne opisanie swoich metod szyciowych.Pozdrawiam serdecznie :) :)
ReplyDeleteMimo wszystko ja też zwykle staram się wykorzystywać do szycia tkaniny, które mam... i zapasy również zawdzięczam mężowi ;) Twoje projekty są świetne i bardzo mi się podobają - zwłaszcza te ręcznie szyte :)
ReplyDeleteod dawna zachwycają mnie Twoje prace...
ReplyDeleteJestem pod wrażeniem kolejnego projektu -gwiazdek , wyjdzie coś pięknego:)
ReplyDeleteCzyli wracasz z szyciem do korzeni quiltu , do pierwowzorów ,szyjesz tak jak szyły prababki ,takie szycie zasługuje na wyjątkowe uznanie :)
Mój mąż na szczęście przymyka oczy na moje zapasy i udaje że nie widzi ;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Cieszę się, że mogłam poznać Cię nieco bliżej przy okazji wspólnej zabawy, Uleńko :)
ReplyDeleteZawsze podziwiam Twoje ręcznie wykonane prace !!! Są wspaniałe, a dzięki różnorodnej kolorystyce wyjątkowe i niepowtarzalne.