W ostatnim czasie zajmuję się rzeczami przeróżnymi.
Trochę szyję, niestety malutko bo jakoś tak z maszyną mi nie po drodze. Powstały jednak dwa zwierzaki. Szop, który zamieszkiwać będzie na Malcie ale na szczęscie w polskojęzycznym domu :) Zdjęcie cyknęłam mu dosłownie tuż przed oddaniem.
Kot natomiast został z nami. Najmłodszy członek rodziny pała miłością wielką do kotów i choć kici kici zdarza mu się nawet do gołębia, to prawdziwe koty wywołują u niego ogromny entuzjazm. Na Mikołaja uszyłam mu takiego kotka cudaczka z kieszonką :)
Pełen recykling bluzki, która nie bardzo mi się na synku podobała bo zbyt szeroka a kotek wesoły :)
Robiłam kilka kartek świątecznych głównie z haftem matematycznym, ale w tym roku zapał mam słaby i jakoś tak nawet zdjęć nie robiłam. Za to nauczyłam moje dzieci haftu matematycznego i jestem pod wrażeniem że 5 i 7 latki tak super sobie z tym poradziły. To ich prace, a wzór sobie sama wymyśliłam choć wiem, że to żadne odkrycie - koło a raczej bombka :)
A w międzyczasie zamiast szyć zrobiłam polskim dzieciakom na Malcie warsztaty robienia wieńców bożonarodzeniowych z papieru. Zabawa prosta, chętnych było trochę, było głośno i wesoło i pracowicie. Jeszcze raz powtórzę taką zabawę w klasie córki w szkole w najbliższym czasie i będziemy mieć na każdych drzwiach wyjątkowe wieńce :)
Na koniec zdradzę Wam, że mnie mąż na wystawę patchworkową zapisał. Dosłownie. Tutaj patchworkowy świat nie istnieje więc tym bardziej byłam w szoku, że w markecie niedaleko nas (szumna ta nazwa market bo nie myślcie, że to tak duże jak polskie markety) będzie wystawa quiltów, przyjedzie australijska quilterka Jenny Bowker i Bernina będzie pokazy robiła. Dziś doczytałam, że można pokazać swoje prace. Nie mam ich zbyt wiele tutaj, ale co miałam powiedzieć jak mąż zadzwonił, wpisał mnie i mówi że idę ;) To obym się w środę nie skompromitowała :) Dam znać jak było.
Trochę szyję, niestety malutko bo jakoś tak z maszyną mi nie po drodze. Powstały jednak dwa zwierzaki. Szop, który zamieszkiwać będzie na Malcie ale na szczęscie w polskojęzycznym domu :) Zdjęcie cyknęłam mu dosłownie tuż przed oddaniem.
Kot natomiast został z nami. Najmłodszy członek rodziny pała miłością wielką do kotów i choć kici kici zdarza mu się nawet do gołębia, to prawdziwe koty wywołują u niego ogromny entuzjazm. Na Mikołaja uszyłam mu takiego kotka cudaczka z kieszonką :)
Pełen recykling bluzki, która nie bardzo mi się na synku podobała bo zbyt szeroka a kotek wesoły :)
Robiłam kilka kartek świątecznych głównie z haftem matematycznym, ale w tym roku zapał mam słaby i jakoś tak nawet zdjęć nie robiłam. Za to nauczyłam moje dzieci haftu matematycznego i jestem pod wrażeniem że 5 i 7 latki tak super sobie z tym poradziły. To ich prace, a wzór sobie sama wymyśliłam choć wiem, że to żadne odkrycie - koło a raczej bombka :)
A w międzyczasie zamiast szyć zrobiłam polskim dzieciakom na Malcie warsztaty robienia wieńców bożonarodzeniowych z papieru. Zabawa prosta, chętnych było trochę, było głośno i wesoło i pracowicie. Jeszcze raz powtórzę taką zabawę w klasie córki w szkole w najbliższym czasie i będziemy mieć na każdych drzwiach wyjątkowe wieńce :)
Na koniec zdradzę Wam, że mnie mąż na wystawę patchworkową zapisał. Dosłownie. Tutaj patchworkowy świat nie istnieje więc tym bardziej byłam w szoku, że w markecie niedaleko nas (szumna ta nazwa market bo nie myślcie, że to tak duże jak polskie markety) będzie wystawa quiltów, przyjedzie australijska quilterka Jenny Bowker i Bernina będzie pokazy robiła. Dziś doczytałam, że można pokazać swoje prace. Nie mam ich zbyt wiele tutaj, ale co miałam powiedzieć jak mąż zadzwonił, wpisał mnie i mówi że idę ;) To obym się w środę nie skompromitowała :) Dam znać jak było.
Ula
Bez obaw, ty miałabyś się skompromitować? Będzie wspaniale a mąż miał dobry pomysł. Trzeba promować zdolne osoby.
ReplyDeletekompromitacji nie będzie! ale jeśli chcesz to otrzymam kciuki, by Ci było razniej :-) pokazuj i baw się dobrze! a potem nam tu wszystko opowiedz :) będzie dobrze :)
ReplyDeletea zwierzaki i wieńce - super :)
Zdolne masz dzieciaki!
ReplyDeleteMąż stanął na wysokości zadania - Mój pewnie by nawet takiej wystawy ze mną nie skojarzył i przeszedłby obok ;) Powodzenia trzymam kciuki i czekam na relację z wystawy :)
Pozdrawiam
Kamila
Trzymam kciuki za wystawę:) będzie dobrze!
ReplyDeleteZwierzaki wspaniałe, a i dzieciaczki pokazały co potrafią:)
Fajne uszytki, recykling w 100% udany, ale szop skradł mi serce:)
ReplyDeleteTrzymam kciuki za wystawę, ludzie na pewno będą się zachwycać Twoimi pracami. A męża masz idealnego!
Pzytulanki urocze! Kursantów miałaś niezwykle uzdolnionych.
ReplyDeleteMąż w Ciebei wierzy to jak Ty możesz wątpić? Czekam na relację z wystawy, będzie super, zobaczysz :)
Przepraszam miało być, "Ciebie". Na leżąco jedną ręką ciężko pisać :(
DeleteTrzymam kciuki żebys przede wszystkim ty była zadowolona z wystawy bo osoby oglądające twoje prace będa na pewno
ReplyDeleteA mąz doceniający żone to skarb.
Zwierzaki sa super
ULKA , SUPER!!!! masz ekstra męża :) pokazuj i niech się uczą :) a z kontaktu z Australijką ciut zazdroszczę ale tak miło :) no i czekam na relację :)
ReplyDeletez tego wszystkiego zapomniałam napisać, że zwierzaki bardzo mi się podobają , a zabawa z dziećmi uwieńczona ładnymi pracami a dla Ciebie brawa za aktywność i pomysłowość :)
ReplyDeleteBardzo mi się podobają Twoje zabawki! W kocie też jestem zakochana!!!!
ReplyDeleteŚliczne wieńce dzieci zrobiły! Masz głowę pełną cudnych pomysłów.
No i ta wystawa.... SUPER!!!! Kochanego masz męża! :-)