Dziś post podwójny: szyciowo - naparstkowy, w obu przypadkach połączony z ciekawostkami.
Pierwszy jest ptak żołna- mój ostatni blok do narzuty uszyty metodą paper piecing. To malutki blok więc szyło się bardzo szybko. Oryginalnie ptak był kolibrem, ale przerobiłam go na żołnę. Chciałam zrobić ptaka bardziej kolorowego. Żołna jest spotykana w Polsce ale dość rzadko i chyba mało osób zna tego ptaka. Jest przepiękna, a jej nazwa wywodzi się z tego, że zjada owady żądlące ( po angielsku to po prostu bee eater - zjadacz pszczół).
A latarnia morska to mój nowy nabytek naparstkowy z ostatniej weekendowej wycieczki szlakiem latarni morskich. Udało nam się zaliczyć trzy latarnie tym razem, a jedna z nich jest udostępniona do zwiedzania. To właśnie z St. Mary's Lighthouse (w północno wschodniej Anglii) pochodzi ten naparstek. Dodatkową atrakcją jest to, że jest dostępna tylko w czasie odpływu, w pozostałym czasie droga do niej jest zalana przez morze.
Pierwszy jest ptak żołna- mój ostatni blok do narzuty uszyty metodą paper piecing. To malutki blok więc szyło się bardzo szybko. Oryginalnie ptak był kolibrem, ale przerobiłam go na żołnę. Chciałam zrobić ptaka bardziej kolorowego. Żołna jest spotykana w Polsce ale dość rzadko i chyba mało osób zna tego ptaka. Jest przepiękna, a jej nazwa wywodzi się z tego, że zjada owady żądlące ( po angielsku to po prostu bee eater - zjadacz pszczół).
autor zdjęcia: Raúl Baena Casado / Flickr |
A latarnia morska to mój nowy nabytek naparstkowy z ostatniej weekendowej wycieczki szlakiem latarni morskich. Udało nam się zaliczyć trzy latarnie tym razem, a jedna z nich jest udostępniona do zwiedzania. To właśnie z St. Mary's Lighthouse (w północno wschodniej Anglii) pochodzi ten naparstek. Dodatkową atrakcją jest to, że jest dostępna tylko w czasie odpływu, w pozostałym czasie droga do niej jest zalana przez morze.
To bardzo miłe, że zostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy! Dziękuję!
Bardzo ładnie wyszła Ci ta narzuta no i super naparstek:) Pozdrawiam
ReplyDeleteNie mam pojęcia co to jest metoda paper piecing , ale ptak wygląda świetnie.
ReplyDeletePrzepięknie Ci wyszło to ptaszysko, bardzo podoba mi się wzór! Żołny niestety nigdy nie widziałam na żywo, a ponoć - co zresztą widać na zdjęciach - są to wyjątkowo urodziwe zwierzaki.
ReplyDeleteŚliczny naparstek. Świetnie, że udało się zdobyć taką pamiątkę z miejsca, które odwiedziłaś :) Bardzo lubię zdobywać takie naparstki, choćby nie najpiękniejsze, bo przypominają mi o tych wszystkich wyjątkowych miejscach.
Szycie super i naparstek fajny ;)
ReplyDeleteChciałabym odwiedzić takie ciekawe miejsce :D
pozDrawiaM cieplusio ;)
So lovely bird and a beautiful thimble.
ReplyDeleteKiss
Piękna praca i świetny naparstek :)
ReplyDeleteAleż piękne ten ptaszek i w rzeczywistości i na Twojej narzucie. Naparstek z latarnią to cudna pamiątka, szczególnie, ze zdobyty na trasie.
ReplyDeleteMiałas zczescie. Ja zawsze docierm do St. Mary's kiedy jest już latarnia nieczynna.Pozdrawiam.
ReplyDelete