Po wycinaniu heksagonów ze świątecznych tkanin zostały ścinki cudownych tkanin i szkoda mi było je wyrzucić. Wymyśliłam więc kolejne syzyfowe prace. Nadal pozostając w nurcie EPP (english paper piecing) wybrałam romby, bo taki kształt miały ścinki i stworzyłam to maleństwo. Krawędź tak wszytego rombu ma 2 cm.
Szycie zajęło niedużo czasu, ale nie wiem co myśleć o uszyciu większej ilości, bo to jednak poważne syzyfowe katusze takie malutkie rombiki :) Dla ujęcia skali foto z monetą.
Szycie zajęło niedużo czasu, ale nie wiem co myśleć o uszyciu większej ilości, bo to jednak poważne syzyfowe katusze takie malutkie rombiki :) Dla ujęcia skali foto z monetą.
Dobrego tygodnia!
Ula
Hmmm---ale te malenkie romby i gwiazda w srodku dalej tworza heksagon..swietnie i pomyslowo to wyglada, ale na wieksza skale to ogrom pracy..no chyba ze Twoj czas jest jakis gumowy.....gdy bedzie ich duzo i zeszyjesz powinna wyjsc swietna kompozycja kolorystycznie...mysle ze mozesz sie pobawic i na poczatek stworzyc swiateczne podkladki na stol..beda piekne na swieta.Pozdrawiam .)
ReplyDeleteŚwietne, Pozdrawiam Zosia.
ReplyDeleteMrówcza praca, ale efekt fajny. Myślę, że ten pomysł ze świątecznymi podkładkami wart jest przemyślenia:)
ReplyDeleteBardzo mi się podobają takie maleńkie rzeczy (i większe też), ale precyzja do nich potrzebna nie jest dla mnie niestety osiągalna.
ReplyDeletePodziwiam za pracowitość. Efekt niesamowity takiego malenstwa. Pozdrawiam :)
ReplyDeletei paluszki bolą, co ?? Przynajmniej ja tak miałam przy hexagonach. Zawsze może być poszewka na poduszkę ;)
ReplyDeleteDziękuję Wam! zdecydowałam, że będę szyła resztę i będzie świąteczna serweta/mały bieżnik. A paluszki o dziwo nie bolały, ale jeden już jest zaprawiony w bojach bo naparstka za nic używać nie umiem :) no ale czym by było szycie bez poświęceń ;)
ReplyDelete