Korzystając z cudownej pogody i realizując już dawno zaplanowaną wyprawę na "latarniane łowy" wyruszyliśmy daleko od domu. Celem było Mull of Galloway, najdalej wysunięty na południe zakątek Szkocji. Wyprawa warta była każdej minuty podroży! Na Mull of Galloway udało mi się kupić naparstek, więc połączyłam dwie ukochane rzeczy w jednym. A dodatkowym rarytasem jest to, że to jedna z niewielu latarni w Szkocji którą można zwiedzać i wspiąć się na górę - widoki są cudowne!
Pozostałe latarnie upamiętniają zdjęcia. Portpatrick z tradycyjnym na naszych wyprawach fish and chips
Killantringan, kolejna Stevensonowska latarnia - takie lubimy wciąż najbardziej.
Corsewall. W wielu latarniach można wynająć nocleg w domku latarnika, tutaj jest to mini hotel. Kiedyś tylko we dwoje na pewno zafundujemy sobie weekend w latarni :)
Latarnia w Cairnryan niestety tylko zza ogrodzenia lub z daleka.
I na koniec Turnberry ze słynny resortem prezydenta Trumpa. Latarnię w Turnberry zobaczyliśmy już po zachodzie słońca, które tego dnia zachodziło o 22.03, i nie podeszliśmy bliżej bo dzieci wolały jednak spać. Więc tam musimy jeszcze wrócić!
Pozostałe latarnie upamiętniają zdjęcia. Portpatrick z tradycyjnym na naszych wyprawach fish and chips
Killantringan, kolejna Stevensonowska latarnia - takie lubimy wciąż najbardziej.
Corsewall. W wielu latarniach można wynająć nocleg w domku latarnika, tutaj jest to mini hotel. Kiedyś tylko we dwoje na pewno zafundujemy sobie weekend w latarni :)
Latarnia w Cairnryan niestety tylko zza ogrodzenia lub z daleka.
I na koniec Turnberry ze słynny resortem prezydenta Trumpa. Latarnię w Turnberry zobaczyliśmy już po zachodzie słońca, które tego dnia zachodziło o 22.03, i nie podeszliśmy bliżej bo dzieci wolały jednak spać. Więc tam musimy jeszcze wrócić!
Jutro zaczynamy wakacje! Latarniane podróże na chwilę musimy odłożyć, ale wrócimy do nich mam nadzieję w sierpniu.
Ula
super latarniane widoki!
ReplyDeleteThese pharols are very beautiful as well as the thimble.
ReplyDeleteKiss
Bonitas fotos de far, a mi me encantan los faros, y un bonito recuerdo con el dedal.
ReplyDeleteBesos
Też mam słabość do latarni morskich ;) Tej w Mull of Galloway nie znam i generalnie rejony południowe Szkocji są dla mnie wciąż nieznane. Trzeba będzie się kiedyś wybrać! Udanych wakacji, czyżbyście spędzali je poza Szkocją? :)
ReplyDeleteEch, Kobity, uwielbiam te Wasze pasje! U Ciebie przecudne latarnie, u Ani nigdy dość wiatraków! Dzięki za cudne dokumentacje zdjęciowe!
ReplyDelete