Pierwszy sukces na Łuczniku :) Patchworkowy wąż gotowy. Podoba się Wam?
Jego uszycie było banalnie proste, ale wypychanie nie było już tak łatwe. Następnym razem zrobię dwa otwory do wypychania.
Język ma z szerokiej taśmy parcianej (takiej jak do szelek w plecakach), a oczy ze sztruksu przyszyte ręcznie.
Ma półtora metra długości :) Powstał na bazie inspiracji kupnym wężem moich dzieci, który jest jedną z najlepszych zabawek do "gonienia się, straszenia i przeciągania między łóżkami" :)
Dziękuję, że kalendarze adwentowe i osoby świąteczne spotkały się z tak miłym przyjęciem u Was! Jutro kalendarze zawisną na ścianach, a zawartości będę pilnie strzegła żeby nie znikała przed terminem!
no i kwiatowego nosa nawet ma
ReplyDeleteproste a cieszy
miłego wieczoru
Śliczny wąż. Pozdrawiam
ReplyDeleterewelacyjny! pozdrawiam i zapraszam do Kuźni Upominków:)
ReplyDeletePiękny, cudowny i co najważniejsze nie jest jadowity;) Takiego węża to mogę przytulić:):):)
ReplyDeleteFajniusi! Ja chyba nawet nie spróbuję wieszać kalendarza, bo pewnie za każdym razem napotykałabym puste papierki po słodkościach ;D
ReplyDeleteDobrze go wypchalas..nawet mu celulitisu nie widac bo moj ma ogromny i nie do zlikwidowania wiec go nie pokazywalam,,hihih Pozdrawiam Cie milusio.)
ReplyDeleteDość okropniasty brrrrrr ;)
ReplyDeleteFantastyczny! Wyjątkowo sympatyczny wąż!
ReplyDeleteEXTRA !!! :) Mój do tego samego służy, przeciągania i owijania się nim ;)
ReplyDeleteI przez to już nie wygląda tak jak na początku ;)
Pozdrawiam serdecznie!!!
Zapomniałam dodać że miał 2 metry a po tych ciąganiach się jeszcze wydłużył hihi ;)
ReplyDeleteno i znów mnie natchnęłaś! a ledwo skończyłam piłkę szyć!
ReplyDeletenie przepadam za gadami, ale ten budzi mój usmiech od ucha o ucha:)))
ReplyDeleteŚwietny i ma tyle długości co ja ;P ...
ReplyDeleteŚwietny i wesoły.
ReplyDeleteWaz jest swietny a najbardziej mi sie chyba podoba jedó jezor i kolorowa paszcza :) Fajniutki
ReplyDeleteBuziaki
marta
bardzo fajny. ja też uszyłam swoim bąblom, z resztek materiałów , niedługo zaprezentuję u siebie, bo nie zdążyłam zrobić zdjęcia, a już został wytarzany po podłodze, teraz wyprany wisi przy piecu, a maluchom nie wolno go ruszać dopóki nie sfotografuję
ReplyDelete