Dawno anielic nie szyłam, ale na specjalne zapotrzebowanie powstała anielica w słodkim różu na chrzest pewnej Dziewczynki.
Pierwszy raz lalka dostała uśmiech i kilka drobnych szczegółów. Nie byłam do uśmiechu przekonana ale taka twarz jest nawet sympatyczna.
Koronkowe majtasy nadal obecne :)
Do zobaczenia wkrótce z czymś bardziej patchworkowym!
Pierwszy raz lalka dostała uśmiech i kilka drobnych szczegółów. Nie byłam do uśmiechu przekonana ale taka twarz jest nawet sympatyczna.
Koronkowe majtasy nadal obecne :)
Do zobaczenia wkrótce z czymś bardziej patchworkowym!
No, gdzie pod spódnicę zaglądasz? Toć aż się aniołek zaróżowił ze wstydu! ;)
ReplyDeleteAle fajna, sympatyczna panna anielica..z tym usmiechem jej do twarzy.)
ReplyDeleteŚlicznie Ci wyszła:) A z uśmiechem jej do twarzy!!
ReplyDeleteSłodka Anielica. Dopieszczona w szczegółach jak zwykle :). A z uśmiechem jej jak najbardziej do twarz, bo kto lubi smutne anioły?
ReplyDeleteWystrojona, uśmiechnięta, jak na chrzciny przystało :))
ReplyDeleteAch! Urocza! Urocza!!!!
ReplyDeleteŚliczna różowiutka dama. Niech dziecince przyniesie wiele szczęścia. Pozdrawiam cieplutko:)
ReplyDeleteNie wiedziałam, że takie cuda też szyjesz, piękna anielica a z uśmiechem wygląda bardzo słodko i przyjaźnie. Dziecku taka będzie się bardziej podobać:) pozdrawiam serdecznie, tak powakacyjnie:)
ReplyDelete