Środę spędziłam w cudownym gronie osób zajmujących się quiltem na Malcie. To był rewelacyjny dzień! Spotkanie organizowane przez Berninę zgromadziło Maltanki szyjące patchworki a głównym gościem była Jenny Bowker z Australii. Jej cudowne prace możecie zobaczyć na stronie http://www.jennybowker.com/quilts/
Samo spotkanie było małą wystawą prac lokalnych quilterek, dzięki którym też miałam okazję pokazać kilka swoich prac (te lodówki to dlatego, że całość odbywała się w markecie).
Najważniejszą częścią było spotkanie z Jenny, która najpierw opowiadała o swoich pracach i jak powstawały, bo każda z nich ma swoją historię inspiracji i ciekawych spotkań z ludźmi. Potem pokazała kilka sprytnych rzeczy, które wykorzystuje w szyciu. Nauczyła nas m.in. technicznych podstaw tworzenia portretów. Myślałam, że to wręcz niemożliwe tworzyć takie portrety, a tu mogłam choć trochę z tej wiedzy zaczerpnąć i mam nadzieję, że kiedyś to wykorzystam.
Dzięki temu spotkaniu nabrałam też innego spojrzenia na aplikacje i ich tworzenie - muszę znaleźć czas by to wypróbować!
Mam nadzieję, że pomimo bardzo małego świata patchworku na Malcie takie spotkania się powtórzą! No i zachwyciłam się Berniną, najlepszy model, którego cena przekracza moje najśmielsze marzenia jest niesamowicie wyposażony, ale równie miło było pooglądać wystawę maszyn od starych modeli do tych najnowszych.
Fantastyczny dzień, który podładował moje akumulatory akurat na kolejne rodzinne chorowanie ;) Mój rozkoszny roczniak załapał się na miano Maskotki Berniny ;) i nieco mniej rozkosznie odrywał mnie od quiltów na rzecz fascynacji odkurzaczami, ale jestem bardzo zadowolona z tego dnia!
Samo spotkanie było małą wystawą prac lokalnych quilterek, dzięki którym też miałam okazję pokazać kilka swoich prac (te lodówki to dlatego, że całość odbywała się w markecie).
Najważniejszą częścią było spotkanie z Jenny, która najpierw opowiadała o swoich pracach i jak powstawały, bo każda z nich ma swoją historię inspiracji i ciekawych spotkań z ludźmi. Potem pokazała kilka sprytnych rzeczy, które wykorzystuje w szyciu. Nauczyła nas m.in. technicznych podstaw tworzenia portretów. Myślałam, że to wręcz niemożliwe tworzyć takie portrety, a tu mogłam choć trochę z tej wiedzy zaczerpnąć i mam nadzieję, że kiedyś to wykorzystam.
Dzięki temu spotkaniu nabrałam też innego spojrzenia na aplikacje i ich tworzenie - muszę znaleźć czas by to wypróbować!
Mam nadzieję, że pomimo bardzo małego świata patchworku na Malcie takie spotkania się powtórzą! No i zachwyciłam się Berniną, najlepszy model, którego cena przekracza moje najśmielsze marzenia jest niesamowicie wyposażony, ale równie miło było pooglądać wystawę maszyn od starych modeli do tych najnowszych.
Fantastyczny dzień, który podładował moje akumulatory akurat na kolejne rodzinne chorowanie ;) Mój rozkoszny roczniak załapał się na miano Maskotki Berniny ;) i nieco mniej rozkosznie odrywał mnie od quiltów na rzecz fascynacji odkurzaczami, ale jestem bardzo zadowolona z tego dnia!
Ula
Wow! Musiało być niesamowicie!!!
ReplyDeleteCieszę się, że było fajnie. Prace wow! Jak malowane, jestem w szoku, że takie cuda można uszyć.
ReplyDeleteależ spotkanie
ReplyDeleteno i miejscówka super :D
Witaj, szperając - jak to raz na jakiś czas robię - w poszukiwaniu kolekcjonerów naparstków, przypadkiem znalazłam Twojego bloga :) Będę zaglądać, dodaję do podglądanych i zapraszam w moje skromne progi :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteZazdroszczę takiego pięknego w emocje dnia i spotkania z takim talentem na wyciągnięcie dłoni. Bardzo podoba mi się ta brama.
ReplyDeleteCo za inspirujące spotkanie, Ula :) Fajnie, że miałaś okazję tam być.
ReplyDeletePozdrawiam !!!
Piękne quilty :) Szczególnie piękne są te art portrety.
ReplyDeleteTo ja teraz będę regularnie zaglądać do mojego sklepu z lodówkami w poszukiwaniu info o jakiejś wystawie, czy spotkaniu ;)
Tak czy inaczej - zazdroszczę :)
Pozdrawiam
Kamila
to co będzie pierwsze krajobraz z Malty czy portret?
ReplyDeleteChyba porwę się na jakieś aplikacje i orientalne wzory ;)
DeleteObłędnie obłędne!!!
ReplyDelete