Moja pierwsza sukienka dla Natalki powstała gdy miała jakiś roczek, to była próba recyklingu dżinsów i była mało udana. Teraz o lata mądrzejsza (całe 7 lat!) uszyłam mojej Córci, na jej wyjątkowe Ósme Urodziny, prawdziwą sukienkę. Ten różowy materiał przeznaczyłam na sukienkę rok temu ale wtedy planowałam wersję letnią. Ze względu na zmianę klimatu na nieco chłodniejszy wymyśliłam inną wersję z dżinsem. Marszczone falbanki to było moje małe marzenie i nareszcie umiem je robić!
Sukienkę uszyłam bez wykroju, na wzór ulubionej sukienki mojej Małej Damy. Trochę się bałam tego dżinsu bo przez niego sukienka jest cięższa niż pierwowzór, więc trochę pościnałam i marszczenia ma tylko tkanina - falbanka. Nadal się boje tego dżinsu, że będzie farbował... Dekatyzowałam go ale i tak będę prać ręcznie, szybko, w letniej wodzie i z chusteczkami wyłapującymi kolor- przezorny zawsze ubezpieczony ;)
Jestem nieskromnie dumna z tej sukienki! Czekałam niecierpliwie 2 tygodnie na przymiarkę na żywo - choć w noc w którą skończyłam szycie rzuciłam mężowi :"Idę budzić Natalę". Wart było poczekać, bo sukienka została przyjęta z wielkim entuzjazmem a rozmiar jest z lekkim zapasem na przyszły rok lub dwa lata. Natala jest fanką sukienek i spódnic, a najlepsze są sukienki, które ja określam mianem stylu cygańskiego - kolorowe, marszczone, z falbankami.
Na zwieńczenie tego dnia zmajstrowałam tort z lalką - cukiernik ze mnie żaden ale na każde urodziny staram się robić własnoręczny tort i teraz zmierzyłam się z masa cukrową. Na szczęście wygląda ładnie i prawie nie widać moich niedociągnięć :)
Sukienkę uszyłam bez wykroju, na wzór ulubionej sukienki mojej Małej Damy. Trochę się bałam tego dżinsu bo przez niego sukienka jest cięższa niż pierwowzór, więc trochę pościnałam i marszczenia ma tylko tkanina - falbanka. Nadal się boje tego dżinsu, że będzie farbował... Dekatyzowałam go ale i tak będę prać ręcznie, szybko, w letniej wodzie i z chusteczkami wyłapującymi kolor- przezorny zawsze ubezpieczony ;)
Jestem nieskromnie dumna z tej sukienki! Czekałam niecierpliwie 2 tygodnie na przymiarkę na żywo - choć w noc w którą skończyłam szycie rzuciłam mężowi :"Idę budzić Natalę". Wart było poczekać, bo sukienka została przyjęta z wielkim entuzjazmem a rozmiar jest z lekkim zapasem na przyszły rok lub dwa lata. Natala jest fanką sukienek i spódnic, a najlepsze są sukienki, które ja określam mianem stylu cygańskiego - kolorowe, marszczone, z falbankami.
Na zwieńczenie tego dnia zmajstrowałam tort z lalką - cukiernik ze mnie żaden ale na każde urodziny staram się robić własnoręczny tort i teraz zmierzyłam się z masa cukrową. Na szczęście wygląda ładnie i prawie nie widać moich niedociągnięć :)
Urodziny uważam za udane!
Ula
Świetna sukienka! Gratuluję - ja wciąż się przymierzam do szycia sukienek mojej córce, mam całe mnóstwo wykrojów i tutoriali pochomikowanych tylko odwagi brak :)
ReplyDeleteSukienka bardzo pogodna ;-) Tort....hmmmm ...sukienka wygląda rewelacyjnie i rozumiem ,że to masa jadalna ;-)
ReplyDeletePrześliczna sukienka na cudnej, małej Modelce! Falbany genialne! Pozdrawiam Was serdecznie :)
ReplyDeleteObie laleczki maja przecudne sukieneczki !!! Podziwiam Twoje dwa twój talenty.Pozdrawiam serdecznie
ReplyDeleteMłoda dama wygląda świetnie, sukienka urocza.Torcik rewelacja :)
ReplyDeletePozdrawiam
Jej! Jaka Natalka już duża... pięknieje Ci z dnia na dzień. Super, że nabierasz odwagi, żeby szyć ciuszki... świetnie Ci wyszła ta sukienka. Ja też na nadchodzące lato planuję stroić moją córcię w kolorowe sukienusie... Zobaczymy jak mi pójdzie :) Tort boski!!! Pozdrawiam!
ReplyDeleteJej! Jaka Natalka już duża... pięknieje Ci z dnia na dzień. Super, że nabierasz odwagi, żeby szyć ciuszki... świetnie Ci wyszła ta sukienka. Ja też na nadchodzące lato planuję stroić moją córcię w kolorowe sukienusie... Zobaczymy jak mi pójdzie :) Tort boski!!! Pozdrawiam!
ReplyDelete